Herzlich willkommen auf der Internetseite
des Jagdverein 'Jenot' in Paslek

Es ist ein Hobby, eine Leidenschaft, eine Wissenschaft, ein Handwerk. Die Jagd ist für ihre Liebhaber ihr ganzes Leben, eine Form der Selbstverwirklichung. Es wird mit vielen großen Emotionen verbunden und ganz oft als Vorwand benutzt um der Natur ein Stück näher zu kommen. Die Gegner der Jagd kritisieren den zynischen Umgang mit Lebewesen die als Schießscheiben für harte mit Flinten bewaffnete Typen dienen. Allerdings ist Jagd für eine steigende aber kleine Gruppe von Menschen eine professionelle Methode zu einer optimalen Allokation natürlicher Ressourcen. Zu dieser Gruppe gehört natürlich auch unser Verein.

Welcome to 'Jenot' hunting association
in Pasłęk

Hunting has many faces. It is a hobby, passion, skill and knowledge. For its supporters, hunting is a way of life. It evokes emotions and allows to get closer to nature. For its opponents, it is a cynical way of treating living creatures as shooting targets. However, for growing, yet still a small group, hunting is a professional management of the natural resources to maintain sustainable environment. And members of our our association belong to this very group.

Polowania indywidualne

Polowanie indywidualne jest dozwolone wyłącznie na podstawie pisemnego upoważnienia wydanego imiennie przez dzierżawcę lub zarządcę obwodu. Każdy wyjazd na polowanie musi być zaewidencjonowany w książce ewidencji pobytu myśliwych na polowaniu indywidualnym znajdującej się na terenie obwodu łowieckiego. Wśród polowań indywidualnych rozróżniamy następujące rodzaje:

 

  • na czatach (z zasiadki),
  • z podchodu,
  • po tropie,
  • z podjazdu,
  • na wab,
  • z norowcami
  • na deptaka z psem.
  • Czaty (zasiadka)

 

Z zasiadki polujemy na zwierzynę płową, muflony, dziki, drapieżniki, króliki, piżmaki, dzikie kaczki i dzikie gęsi oraz grzywacze. Polowanie na czatach na zwierzynę płową (łosie, jelenie, daniele, sarny) i muflony powoduje najmniej niepokoju w łowisku oraz pozwala na spokojne obejrzenie sztuki, ocenę jej wieku, kondycji, selekcyjności, czy też łowności i powzięcie ewentualnej decyzji ojej pozyskaniu. Ten rodzaj polowania przymusza myśliwego do rozpoznania stałych przejść zwierzyny (tzw. wag) i miejsc żerowania (łąki śródleśne, uprawy i zręby leśne, itp.) oraz wymaga korzystania ze stanowisk podwyższonych (ambony) lub też naziemnych (wybranych zazwyczaj dorywczo w zależności od sytuacji za naturalnymi osłonami np. gęsty krzew, pień drzewa, rów, itp.). Czasami jako miejsca zasiadki naziemnej zaleca się specjalnego rodzaju kosze (osłony wyplatane z chrustu, gałęzi lub wikliny).

 

Wszelkiego rodzaju stanowiska naziemne są mało skuteczne gdyż mogą być wykorzystywane tylko przy korzystnym kierunku wiatru (tzn. od zwierzęcia do myśliwego), dlatego też najwłaściwszym stanowiskiem na czaty jest ambona. W zależności od konstrukcji ambony dzielimy na: stałe (czatownie, zadaszone i balkonowe), drabinowe przenośne (wolnostojące i oparte) specjalnego przeznaczenia (np. do filmowania i obserwacji rzadkich zwierząt) (Wlazełko 1972).

 

Myśliwy korzystający z ambony, dzięki lepszej widoczności oraz możliwości dłuższej obserwacji przez lornetkę, może znacznie łatwiej ocenić wiek i selekcyjność zwierzęcia. Nie bez znaczenia jest też fakt, że na ambonie przy oddawaniu strzału mamy zapewnione oparcie dla broni, co wydatnie wpływa na celność strzału i umoż­liwia precyzyjne ulokowanie kuli. Na ambonie należy zasiadać około 1,5 godziny przed zachodem słońca, a rano godzinę przed wschodem. Pomimo, że siedzimy kilka metrów nad ziemią musimy zachowywać się spokojnie, należy unikać jakichkolwiek hałasów, a polując z osobą towarzyszącą należy unikać prowadzenia rozmów.

 

Najczęściej stosowanym sposobem polowań na dziki są czaty (zasiadka) i, podobnie jak przy pozyskaniu zwierzyny płowej, korzystanie z ambon jest w tym przypadku jak naj­bardziej wskazane. Dobrym miejscem na zasiadkę jest ambona postawiona na skraju lasu lub wśród pól w bezpośrednim sąsiedztwie atrakcyjnych dla dzi­ków upraw rolnych (owies, kukury­dza, pszenica, ziemniaki) lub łąk. Równie dobrym miejscem na lokali­zację ?dziczej? ambony jest skrzy­żowanie linii podziału powierzch­niowego lasu (drogi ostępowe i oddziałowe) ze szlakami wędró­wek dzików z ostoi na żerowiska wieczorem lub wracających z żeru przed świtem. Latem na miejsca zasiadki wielu myśliwych wybiera również kąpieliska dzicze, a jesienią w latach nasiennych dęba lub buka zasadza się pod owocującymi drzewami tych gatunków. Z hodow­lanego punktu widzenia polowanie na dziki z ambon należy uznać za najbardziej racjonalne, gdyż umoż­liwia określenie: klasy wieku, płci i kondycji zwierzęcia oraz nie wpro­wadza większego niepokoju w łowi­sku.

 

Pewnego rodzaju polo­waniem z zasiadki (na dziki) są czaty przy nęcisku (nie mylić z pasem zaporowym), czyli w pobli­żu miejsc gdzie celowo rozsypuje­my ziemniaki, nasiona kukurydzy, poślad zbożowy, żołędzie lub kasz­tany w celu przywabienia dzików i ich pozyskania. Na dziki czatuje­my tuż przed zachodem słońca, gdy wychodzą na żer albo, gdy wra­cają z żeru krótko przed wscho­dem, lecz najczęściej na czarnego zwierza polujemy nocą. Myśliwy polujący nocą musi być wyposażo­ny w myśliwską broń palną z zamontowanym optycznym przy­rządem celowniczym (lunetę) i w lornetkę oraz zobowiązany jest zachować wyjątkowa, ostrożność (nie strzelać w kierunku osad i dróg publicznych oraz celów nierozpo­znanych). Polując nocą nie można używać sztucznego światła (z wy­jątkiem dochodzenia postrzałka) oraz noktowizorów.

 

Zasiadka jest też spo­sobem polowań stosowanym przy polowaniu na drapieżniki (lisy, jenoty, borsuki, kuny i tchórze). Polowanie to wykonujemy głównie z ambon czatując na przesmykach, przy norach (lisy, jenoty, borsuki), przy myszarniach oraz stosując chemiczne środki przywabiające tzw. atraktanty (o zapachu rozkła­dającego się mięsa). Najlepsze na zasiadkę są niezbyt mroźne noce księżycowe z zalegającą pokrywą śnieżną oraz poranki, kiedy dra­pieżniki po nieudanym polowaniu wracają do ?domu? (Biliński 2007c).

 

Przy polowaniach na króliki  najlepsze efekty daje wie­czorna lub poranna zasiadka w pobliżu nor lub na granicy lasu i pól uprawnych. Na zasiadkę wykorzystujemy zazwyczaj stano­wiska naziemne, osłonięte przed czujnym wzrokiem zwierzęcia, gdyż każdy zauważony ruch powoduje nagłą, i bardzo szybką ucieczkę do nory. Z kolei na piżmaki zasadzamy się wieczorem w pobliżu ich nor lub nadwodnych miejsc żerowania. Na stano­wisku musimy zachowywać się cicho i spokojnie, gdyż gryzoń ten jest bardzo ostrożny, a wystraszony niezwłocznie nurkuje i nie pokazuje się już tego wieczora w tym miejscu.

 

Czaty  na dzikie kaczki odbywają się zazwyczaj rano lub wieczorem na przelotach oraz na zlotach wieczornych (miej­scach nocnego żeru) lub porannych sadach (zlot kaczek wraca­jących z nocnego żeru na dzienny odpoczynek na wodę). Polując na kaczki z zasiadki najlepiej korzystać z dobrej osłony, jaką daje choćby wysoka roślinność wodna lub wykorzystując prowizoryczne budki umożliwiające oddawanie strzałów we wszystkich kierunkach. Polowanie takie może odbywać się rów­nież z łodzi ukrytej w pasie trzcin.

 

W okresie jesiennym poluje się na czatach na gęsi (gęgawe, zbożowe, białoczelne) zajmując stanowiska na tra­sach ich przelotów, na żerowiskach lub też przy akwenach wod­nych gdzie odpoczywają. W odróżnieniu od kaczek, gęsi żerują w dzień, najczęściej dwukrotnie, tj. od świtu do godziny ok. 8-9, po czym wracają na wodę i ponownie - od 14-15 do zmroku. Sukces w polowaniu na te ptaki możemy odnieść zazwyczaj w dni pochmurne, mgliste lub wietrzne czyli wtedy, gdy gęsi cią­gną na małych wysokościach.

 

Podchód

Ten szeroko stosowany sposób polowania (tak popularny jak czaty) polega na podchodzeniu do zwierzyny na odległość umożliwiającą oddanie celnego strzału. Podchód stosowany jest przede wszystkim podczas polowań na zwierzynę płową, muflo­ny, dziki i piżmaki oraz rzadziej lisy (i inne drapieżniki), gęsi czy też grzywacze.

Ten rodzaj polowania wymaga od myśliwego dokładne­go poznania łowiska, wiedzy z zakresu biologii i obyczajów zwierząt, czytania tropów i śladów oraz określonej sprawności fizycznej i umiejętności cichego poruszania się w terenie. Polując z podchodu należy poruszać się powoli i ostrożnie, uni­kać hałasowania (uważać, aby nie nadepnąć na suchą gałązkę, szeleszczące liście, obsuwające się kamienie, itp.) oraz gwał­townych ruchów tak, aby zauważyć zwierzynę zanim ona nas spostrzeże. W tym celu należy często się zatrzymywać i prowa­dzić obserwacje przez lornetkę. Priorytetową zasadą jest poru­szanie się pod wiatr (wiejący od zwierzyny do myśliwego) lub z wiatrem bocznym, ponieważ podchód z wiatrem jest bezcelo­wy, gdyż wcześniej zostaniemy zwietrzeni zanim zauważymy zwierzynę. Dużym udogodnieniem dla tego sposobu polowania są ścieżki podchodowe oraz gęsta sieć dróg leśnych, które umożliwiają ciche poruszanie się w łowisku. Nie bez znaczenia jest również ubiór myśliwski, który powinien być zharmonizowa­ny z otoczeniem (np. zielony latem, biały zimą) i nieszeleszczący. Przy polowaniu z podchodu nieoceniony jest pastorał (pod­pórka) zwiększający precyzje oddawanych strzałów kulowych i to szczególnie na większe odległości.

Polowanie z podchodu na zwierzynę płową stosowane jest od maja (sarny rogacze) do późnej jesieni (podczas ryko­wiska i bekowiska), a nawet zimą (sarny kozy i koźlęta, jelenie, daniele). Najwłaściwszą pora, dnia na podchód jest wczesny ranek (przed wschodem słońca) lub późne popołudnie (po zachodzie słońca). Ten rodzaj polowania jest szczególnie sku­teczny przy pozyskiwaniu saren rogaczy w maju i czerwcu, kiedy to bardzo chętnie wychodzą na żer na otwarte przestrzenie (łąki, pola uprawne, uprawy leśne).

Na dziki polowanie z podchodu stosuje się od wcze­snych godzin przedwieczornych do zmroku, w nocy oraz przed wschodem słońca. Z reguły podchód ranny daje lepsze wyniki niż wieczorny, gdyż bardzo często dziki z pól schodzą już w cza­sie pełnego oświetlenia i strzał jest wtedy o wiele łatwiejszy. Najlepsze wyniki osiąga się wtedy penetrując granicę pola i lasu. Wieczorem z reguły dziki wychodzą bardzo późno (po zachodzie słońca), kiedy jest słaba widoczność i oddanie strza­łu jest właściwie niemożliwe. Polując z podchodu w nocy (najczęściej przy pełni księżyca) należy przede wszystkim pamiętać o bezwzględnym zachowaniu bezpieczeństwa i o strzelaniu tylko do celów rozpoznanych (przez lornetkę).

 

Polowanie po tropie (w trop)

Ten rodzaj polowania jest właściwie polowaniem z podchodu, który stosuje się po ponowie (świeży opad śniegu) w czasie zalegania pokrywy śnieżnej. Najlepsze efekty uzyskuje się przy niezbyt dużej pokrywie śnieżnej (kilku - kilkunastocentymetrowa), przy suchym puszystym śniegu, lecz bez dużego mrozu, aby nie skrzypiał pod nogami. W trop polujemy na zwierzynę płową, dziki oraz najczęściej na kuny.

Rano po odnalezieniu świeżego tropu (z nocy) jeleni, danieli lub dzików ruszamy wolno tym tropem bacznie rozgląda­jąc się dopóty nie ujrzymy tropionych zwierząt. W przypadku dzi­ków, gdy nie uda nam się strzelić do uciekających zwierząt (spłoszonych przez nas) zazwyczaj nie ma już szans na powtór­ne spotkanie z tą watahą (lub pojedynkiem) tego dnia (Pasławski 2002). Natomiast w przypadku jeleni (lub danieli) nie należy się zrażać, gdy początkowo zwierzęta nie dają nam moż­liwości podejścia na odległość gwarantującą oddanie precyzyj­nego strzału, gdyż z reguły słysząc zbliżającego się człowieka, usuwają się bardzo wolno przed nim i znowu się zatrzymują dając tym samym myśliwemu szansę na dojście i oddanie cel­nego strzału.

Polowanie po tropie (oprócz przypadkowych spotkań) jest jedynym skutecznym sposobem pozyskiwania kun. Po natknięciu się na świeżą ośladę (trop kuny na śniegu) należy nią podążać aż do miejsca, gdzie kuna udała się na dzienny odpo­czynek (dziuple, gniazda ptaków drapieżnych, sągi drewna, sterty chrustu, itp.). Z kryjówki wypłaszamy kunę bębniąc paty­kiem w pień drzewa lub pocierając łańcuchem o pień (odgłosy imitujące ścinanie drzewa), a w przypadku schronień naziem­nych (stosy drewna lub gałęzi) skacząc po nich lub je rozbierając. Strzelanie w gniazdo jest nie tylko nie­wskazane, gdyż może się zdarzyć, że kuna zostanie w gnieździe zabita i nawet nie będzie wiadomo, że tam była; ale także nieetyczne. Nieoceniony przy polowa­niu na kuny jest właściwie ułożony pies myśliwski (różne rasy), który nie tylko sprawnie podąża tropem drapieżnika, lecz przede wszystkim bezbłędnie wskazuje miejsce jego schronienia.

 

Polowanie z podjazdu

Ten rodzaj polowania należy do mało forsujących i zarazem jest bardzo efektywny, gdyż daje możliwości bardzo rozległej penetracji łowiska oraz wprowadza mniej niepokoju niż podchód. W polowaniu z podjazdu wykorzystujemy słabszą reakcję zwierzyny na jadący pojazd konny niż na widok poruszającego się człowieka. Najczęściej z podjazdu polujemy na zwierzynę płową, lisy, gęsi oraz kaczki (tzw. podryw z łódki).

Idealnym pojazdem do tego typu polowania jest tzw. linijka ( lekki czterokołowy pojazd konny bez bocznych desek ? co umożliwia szybkie opuszczenie pojazdu  w czasie jego poruszania się), a zimą lekkie sanie. Należy zaznaczyć, że polowania z podjazdu: samochodem, ciągnikiem, quadem, motocyklem jest zabronione i wysoko nieetyczne. Zwierzyny nie wolno również podjeżdżać konno wierzchem.

Polowanie podjazdu na zwierzynę płową odbywa się w ten sposób, że myśliwy wraz z woźnicą objeżdżają zaprzęgiem atrakcyjne miejsca w łowisku, gdzie spodziewają się zwierzyny. Po zauważeniu zwierzyny woźnica stara się podjechać do niej  na odległość strzału, po czym myśliwy w czasie jazdy zeskakuje z wozu celem zajęcia dogodnego miejsca np. za krzakiem, pniem.

Oddalający się wolno pojazd jest obserwowany przez zwierzynę, umożliwiając tym samym myśliwemu dokładną jej obserwację i ewentualne pozyskanie. Strzał może być oddany wyłącznie  wtedy, gdy pojazd zniknie z pola widzenie zwierzyny. Celem takiego postępowania jest, by zwierzyna nie kojarzyła pojazdu konnego z niebezpieczeństwem.

Odmianą podjazdu jest polowanie na kaczki na tzw. podryw z łódki, które wykonujemy na zbiornikach wodnych o brzegach porośniętych pasem trzcin. W polowaniu tym najbardziej przydatna jest płaskodenna, wąska łódka kierowana przez pomocnika siedzącego z tyłu. Myśliwy zajmujący stanowisko z przodu łódki( na dziobie) strzela do podrywających się kaczek. Bardzo przydatny podczas polowania na kaczki jest pies myśliwski, który odszukuje postrzałki i aportuje pozyskane kaczki

 

Polowanie na wabia (na wab)

Ten rodzaj polowania należy zapewne do najciekawszych i zara­zem najtrudniejszych sposobów polowań, gdyż wymaga od myśliwego nie tylko dużych umiejętności w zakresie samej tech­niki wabienia, lecz także znajomości obyczajów zwierząt. Polujący na wab myśliwy naśladuje odgłosy wydawane przez zwierzynę (lub przez jej ofiary) aby skłonić ją do przyjścia na odległość skutecznego strzału. Na wab najczęściej polujemy na: jelenie byki, sarny rogacze, lisy (i inne drapieżniki) i jarząbki, oraz w ostatnich latach dziki. Mniej popularne jest w naszym kraju wabienie: danieli byków w czasie bekowiska, grzywaczy, bażantów, kuropatw, kaczek, czy też gęsi. Należy zaznaczyć, iż zgodnie z Dyrektywą Ptasią w celu przywabiania ptaków nie wolno odtwarzać nagrań ich odgłosów oraz używać wabików elektronicznych.

Na jelenia byka na wab polujemy tylko i wyłącznie w okresie rykowiska i jest to właściwie wabienie połączone z podchodem lub (i) zasiadką. Polega ono na przywabianiu jele­nia za pomocą odgłosów wydawanych przez myśliwego (lub wabiarza) naśladującego ryk byka. Wabienie stosuje się wtedy, gdy byk już ryczy i chcemy go sprowokować aby podszedł bliżej, lub dla zatrzymania byka odchodzącego, albo też dla ?rozrusza­nia rykowiska? (sprowokowania byków do odzywania się). Wabienie jest sztuką dość trudną, a samego ?ryczenia? nie nale­ży utożsamiać z wabieniem, gdyż sukces przywabienia byka możemy odnieść tylko wtedy, gdy nauczymy się trudnej sztuki ?prowadzenia dialogu? z bykiem. W zależności od siły głosu oraz tonacji wytrawny wabiarz jest w stanie określić wiek byka, jego siłę (kondycję) oraz czy jest bykiem stadnym, czy też poszukuje łań.

 

Dopiero na tej podstawie należy dobrać siłę ryku tak, aby przywabiany byk uznał nas za rywala godnego walki. W przeciwnym przypadku, gdy wydawany głos będzie zbyt słaby byk nas zlekceważy, gdyż uzna rywala za zbyt słabego, a gdy będzie zbyt silny przestraszy się i zaprzestanie się odzywać. Poznanie tych wszystkich niuansów wymaga dobrego słuchu, cierpliwości i wielu lat nauki, najlepiej pod okiem wytrawnego wabiarza (Biliński 2006a). Do wabienia (a właściwie wzmacnia­nia siły głosu i jego modulowania) myśliwi najczęściej używają: przyciętej muszli trytona (o cienkich ściankach), ścienionego bawolego rogu, szkła lampy naftowej, łodygi barszczu Sosnowskiego, rozsuwanych tub lub też specjalnie wypreparo­wanych krtani jelenia.

 

Z kolei rogacza w okresie rui wabimy posługując się liściem bukowym lub brzozowym, źdźbłem trawy (zboża) lub sztucznym wabikiem (mikotem), którym naśladuje­my pisk (mikotanie) grzejącej się kozy. Dobranie wysokości tonu mikotania jest sprawą bardzo ważną gdyż tony zbyt niskie z reguły nie zwabią rogacza, a na bardzo wysokie (głos opusz­czonego koźlęcia) zazwyczaj przychodzi koza (nieraz za nią podąża rogacz). Sztuka wabienia polega więc na tym, aby utrafić we właściwy ton, a nauczyć się tego można słuchając pisku ?prawdziwej" kozy lub rad doświadczonego wabiarza. Najlepszym okresem na wab jest początek oraz druga połowa rui o świcie, w godzinach przedpołudniowych (11-13) oraz przed zmrokiem (Biliński 2006c). Po zajęciu dogodnego miejsca, czyli takiego abyśmy mogli obserwować rogacza z dalszej odległości (starodrzew bez podszytu, rzadka drągowina, łukowata uprawa, itp.), należy odczekać około 10-15 minut (dopóki nie zaczną śpiewać ptaki) i dopiero wtedy rozpocząć wabienie.

Sekwencja wabienia zazwyczaj składa się z 4-8 mikotów oznajmiających obecność kozy (w odstępach około 2 sekun­dowych), po których następuje przerwa (około 1 minutowa), a po niej druga seria mikotów. Jeżeli wabienie nie przyniosło rezulta­tu wznawiamy je po odczekaniu kolejnych 10 minut. Jeśli wabie­nie jest bezskuteczne przez 30-40 minut, to należy zmienić miejsce wabienia i przemieścić się na odległość nie mniejszą niż 500 m od poprzedniego stanowiska (Biliński 2007b). Żeby zain­teresować starszego kozła, z reguły mikot nie wystarczy. Wtedy możemy go przywabić na tzw. gon lub zazdrość (odgłosy wyda­wane przez rujną   kozę, gdy goni ją rogacz). W czasie wabienia należy bacznie obserwować okolicę i mieć broń gotową do strzału, gdyż rogacz czasem przychodzi na wab zupełnie cicho, a innym razem przybiega galopem. Zazwyczaj dobre wyniki polowania na wab odnosimy w tych łowiskach, w których struktura płciowa nie jest silnie zachwiana na korzyść kóz.

 

Wabienie lisów (a przy okazji innych drapieżników - jenotów, kun, tchórzy) polega na naśladowaniu odgłosów wyda­wanych przez ich potencjalne ofiary, czyli gryzonie (tzw. pisk myszy) lub zające (kniazienie - odgłos trwogi rannego zająca). Do wabienia najczęściej wykorzystujemy specjalne wabiki fabryczne, chociaż wielu myśliwych doskonale wabi nie używa­jąc żadnych przyrządów, a pisk myszy można również naśla­dować pocierając styropianem o szybę. Po zajęciu stanowiska (naziemnego lub na ambonie) wabienie rozpoczynamy po około 10-15 minutach od wabienia głosem myszy, a dopiero po około 10 minutach, gdy lis się nie pojawi, ponownie na pisk myszki lub kniazienie zająca. Jeżeli po kilku wabieniach lis się nie pojawi należy zmienić miejsce. W ostatnich latach myśliwi przywabiają lisy na odgłosy wydawane przez inne lisy - np. skolenie (wycie) rujnej liszki (przy pomocy tzw. fletu) lub szczek (wycie). Wabiki te są szczególnie przydatne w czasie cieczki, kiedy lisy nie reagują zupełnie na pisk myszy i kniazienie zająca.

 

Wabienie dzików , tak popularne w ostatnich latach, polega na naśladowaniu ich odgłosów. Podstawowym dźwię­kiem wabu jest głos lochy zwołującej watahę, na który warchla­ki i przelatki reagują niemalże natychmiast i to niezależnie czy są z lochą czy też nie. Innym sposobem wabienia jest tzw. ?zga­dywanie się watahy" czyli wydawanie krótkich pojedynczych chrumknięć słyszanych zazwyczaj w czasie żerowania (Biliński 2007a). Dziki wabimy niezależnie od pory roku, zarówno z ambon jak również w czasie podchodu. Wabić należy w okoli­cach młodników, gęstych zarośli, trzcinowisk czy też wielkich łanów kukurydzy, gdy słyszymy odzywające się dziki, bądź się ich spodziewamy lub czujemy ich zapach (Biliński 2006b). Czarnego zwierza możemy przywabić również na odgłosy ich potencjalnych ofiar - pisk myszy, pisk koźlęcia, jednak polowa­nie w ten sposób to najczęściej dzieło przypadku.

 

Innym rodzajem polowania na wab są łowy z zastoso­waniem wabików optycznych stosowane obecnie przy polowa­niu na kaczki, gęsi i grzywacze. Ten sposób wabienia polega na stworzeniu wrażenia obecności ptaków danego gatunku na żerowisku lub wodzie. W tym celu umieszcza się drewniane lub plastikowe atrapy ptaków (tzw. bałwanki) w niedalekiej odległo­ści od kryjówki myśliwego w celu zachęcenia przelatujących dzi­kich kaczek, gęsi, czy też grzywaczy do zapadania w odległości umożliwiającej oddanie skutecznego strzału śrutowego.

 

Polowanie z norowcami

W charakterze norowców najczęściej użytkowane są psy myśliwskie małego wzrostu odznaczające się wrodzoną odwagą i ciętością np. jamniki i teriery, z którymi polu­jemy głównie na lisy i jenoty, rzadziej borsuki. Zadaniem norowca jest zmuszenie drapieżnika do opuszczenia podziem­nej kryjówki i tym samym umożliwienie myśliwemu jego pozy­skania. Po wpuszczeniu psa do nory należy być bardzo czuj­nym, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy lis (jenot lub borsuk) z niej wyskoczy. Strzał do uchodzącego zwierza jest bardzo trudny, gdyż zwykle z nory wyskakuje błyskawicznie. Gdy układ nor jest bardzo rozległy, albo drapieżnik mocno się stawia i nie chce opuścić kryjówki, lepsze efekty uzyskamy polując z dwoma lub nawet kilkoma norowcami, które do nory wpuszczamy zamien­nie (nie należy wpuszczać dwóch psów jednocześnie, gdyż zazwyczaj sobie przeszkadzają). Polowanie to w przypadku lisów jest najbardziej efektywne w czasie cieczki, kiedy to przy jednej norze można pozyskać nawet kilka lisów. Dobre efekty uzyskamy również polując z norowcami w dni deszczowe i mgli­ste, kiedy drapieżniki chętniej przebywają w norach. Polowanie to należy zaliczyć do najskuteczniejszych sposobów redukcji drapieżników w łowisku.

Mało popularne jest w Polsce polowanie przy norach na dzikie królik, gdzie w charakterze norowców wykorzystywane są najmniejsze z jamników tzw. jamniki królicze lub fretki (udomowiona forma tchórza).

 

Polowanie na deptaka z psem

Polowanie to polegające na przemieszczaniu się myśliwego wraz z psem w łowisku polnym w poszukiwaniu kuropatw i bażantów oraz kaczek w środowisku wodnym (na tzw. brodzą­cego) należy do najbardziej rozpowszechnionych sposobów polowań na ptactwo. Zgodnie z obowiązującymi przepisami myśliwy, który chce indywidualnie polować na ptactwo musi mieć ułożonego w tym celu psa. Polowanie na deptaka wymaga od myśliwego dobrej kondycji fizycznej, gdyż bardzo często w czasie jednodniowych łowów myśliwy w poszukiwaniu ptac­twa pokonuje pieszo kilka, a nawet kilkanaście kilometrów.

 

Udane polowanie na kuraki polne zależy nie tylko od stanu kuropatw i bażantów w łowisku, lecz w głównej mierze od właściwie pracującego psa. Najlepiej w łowiskach polnych sprawdzają się wyżły (legawce), które w poszukiwaniu zwierzy­ny szeroko przekładają pole, a po jej zwietrzeniu zamierają w tzw. stójce, aż do nadejścia myśliwego. Po komendzie (naj­częściej ?daj?) pies rusza gwałtownie do przodu wypłaszając zwierzynę (podrywając ptactwo do lotu) i umożliwiając tym samym myśliwemu oddanie strzału (do kuraków polnych strze­lamy wyłącznie w locie). Gdy strzał jest skuteczny, na rozkaz ?aport? pies aportuje zdobycz. Na deptaka polujemy również z płochaczami, które w odróżnieniu od legawców nie wystawia­ją zwierzyny.

Jesienią na kuropatwy i bażanty polujemy (szukamy ich) w łanach ziemniaków, buraków, łubinu, koniczyny, kukury­dzy oraz przy ścierniskach, gdzie ptaki te najczęściej przebywa­ją. Z kolei polując na bażanty późną jesienią i zimą, zwykle możemy je spotkać w zakrzaczeniach porastających miedze, remizach śródpolnych, nieużytkach, szuwarach czy też pasach trzcin.

Najbardziej rozpowszechnionym indywidualnym spo­sobem polowań na dzikie kaczki jest polowanie na brodzonego (specyficzna odmiana deptaka), które (podobnie, jak w przypad­ku bażantów i kuropatw) polega na wyszukiwaniu i zmuszeniu do zerwania się ptaków przez psa myśliwskiego. Na polowania takie najlepiej nadają się tereny bagienne, podmokłe łąki oraz cieki i zbiorniki wodne o brzegach silnie porośniętych trzcinami i szuwarami, w których kaczki chętnie przebywają. Nieodzownym elementem takiego polowania jest dobrze ułożo­ny pies myśliwski (legawiec lub płochacz), który bobrując w pasie trzcin zmusza kaczki do zerwania się (legawce bez stój­ki), a po celnym strzale aportuje je.

 


Zródło: "Łowiectwo" Henryk Okarma, Andrzej Tomek,

Specjalistyczny rozdział : dr Marek Wajdzik

Rodzaje polowań, 408-417
Wydawnictwo Edukacyjno-Naukowe H2O
Kraków 2008, Wydanie I